W dniu 29 maja 2017 r. klasy 10, 11 i 12-tą Angielsko-Polskiego Programu Szkolnego im. Św. Jana Pawła II w szkole Austin O`Brien odwiedziła zaproszona na spotkanie z młodzieżą polską Pani Hanna Pawlikowska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, która mieszka w Edmonton. Wychowawczynią klas jest pani Joanna Dumicz. W spotkaniu wzięła udział również pani Tatiana Warszyńska, córka pani Pawlikowskiej.
Wspomnienia pani Pawlikowskiej to osobiste, poruszające przeżycia od początku Powstania Warszawskiego do zakończenia wojny w 1945 r. Miedzy innymi wspominała tymi słowami:
„Już przed 1 sierpnia 1944 roku odczuwało się w Warszawie niepokój. 1 sierpnia wyjące syreny dały znać mieszkańcom Warszawy, że powstanie się rozpoczęło.
Ludzie z organizacji podziemnej Armii Krajowej AK, przydzieleni na poszczególne rejony Warszawy, zaczęli także działania w naszym rejonie, Powiśle nr. I.. Powstał samodzielny ochotniczy Batalion, którego dowódca był Zbyszek Lewowski. On przydzielał nam funkcje. Moja siostra i ja zostałyśmy w ośrodku sanitarnym przy lekarzu, na ulicy Dobrej. Młodzi mężczyźni i chłopcy kopali głębokie rowy, którymi przenoszono rannych do szpitala, blisko naszego punktu sanitarnego. Budowano barykady, żeby było skrycie dla naszych walczących chłopców, powstańców warszawskich.
Bardzo ciężka była obrona Powiśla. Jego niskie położenie nad Wisłą, przylegające do wysoko osadzonych terenów uniwersytetu warszawskiego, dobrego punktu obserwacyjnego dla Hitlerowców, było wielkim zagrożeniem dla walczących tam powstańców. Na terenie uniwersytetu, wojska hitlerowskie ustawiły działa ciężkiego kalibru, którymi ostrzeliwali walczących żołnierzy i ochotników znajdujących się na podwórkach kamienic warszawskich. Pociski były rozrywające i bardzo dużo żołnierzy AK oraz cywilów zginęło, lub było ciężko rannych. Ja też zostałam ranna pod koniec kapitulacji Powiśla.
Siły hitlerowskie zajęły Powiśle w połowie września i wszystkich mieszkańców, włącznie z moją rodziną i ze mną, ciągle bardzo słabą z powodu ran odniesionych odłamkami bomby, wypędzono na ulice i ustawiono w szóstki. Rozpoczął się marsz pod eskortą żołnierzy niemieckich. Podpalali oni opuszczone budynki. Za nami był pożar a przed nami zgliszcza i zabici ludzie cywilni. Tak idąc w szeregach przez całą Warszawę, doszliśmy do Pruszkowa, do fabryki parowozów i lokomotyw.
Tutaj rozpoczęła się selekcja: mężczyźni młodzi oraz w średnim wieku do obozów koncentracyjnych, młode dziewczyny i kobiety do Niemiec, do obozów jenieckich, ludzie starzy i z małymi dziećmi do Krakowa.
My, młode dziewczyny, umieszczone w wagonach bydlęcych, zostałyśmy wywiezione na front, gdzie alianci zaczynali ofensywę. Hitlerowcy nazywali nas bandytkami warszawskimi i kazali nam kopać rowy strzeleckie i przeciw pancerne.
Pod koniec kwietnia 1945 roku, Armia Amerykańska wkroczyła na ziemie niemieckie. Specjalni oficerowie amerykańscy utworzyli dla nas, jeńców znajdujących się na tym terenie, obozy przejściowe, gdzie otrzymaliśmy dobrą opiekę i odżywienie. Ja wraz z moją siostrą Mirką powróciłyśmy do Polski pierwszym transportem, w październiku 1945 roku”
Spotkanie z panią Pawlikowską było oryginalną lekcją „żywej historii “i niezwykłą okazją do wysłuchania relacji naocznego świadka, uczestniczki tych tragicznych wydarzeń. Niektórzy uczniowie osobiście podziękowali pani Pawlikowskiej za przyjście na spotkanie, które na długo pozostanie w ich pamięci. Nie obyło się również bez miłych słów podziękowań ze strony Pani Wychowawczyni i życzeń z okazji Dnia Matki.
Z. Cynar – Polonia Edmonton News