1 marca to dzień Żołnierzy Wyklętych. Biblioteka w Edmonton zaprasza Nas to wypożyczenia książki poświęconej tej tematyce. https://epl.bibliocommons.com/item/show/1725089005_niez%C5%82omni?active_tab=summarized_details
Opis produktu
Autor: Ewa Rzeszutko
Rok wydania: 2015
Oprawa: miękka
Liczba stron: 258
Format: 143×205
Numer ISBN: 9788364452550
Fragmenty książki:
“Autorem projektów budowy tych pomieszczeń był sam „Sowa”. Ziemianki budowano w odpowiednim miejscu, to znaczy mało widocznym i suchym, dającym możliwość ucieczki. Ziemie po wykopaniu dołów starannie maskowano, na przykład wrzucano do strumienia, by nie zwracała uwagi osób postronnych. Ściany budowano z półokraglaków, płaską stroną do wnętrza, szczeliny wypełniano mchem. Stropy przed przysypaniem ziemią pokrywano kilkoma warstwami papy. Najbardziej przemyślany był właz. Do ziemianki wchodziło się schodkami, uprzednio należało odsunąć dużą drewnianą donicę, w której rosła sosna lub świerk, w zależności od otoczenia. Donica była umieszczona na dwóch szynach. W pomieszczeniach ziemianki znajdowała się woda i żywność. Zimą palono w piecyku, którego rura wychodziła na zewnątrz. Latem jedzenie przygotowywano na piecyku spirytusowym. Przeznaczona była do dłuższego przebywania ośmiu osób.”
“Ostatnim projektem „Sowy” była budowa bunkra pod jeziorem na Werach. Po amnestii partyzanckie budowle w Klonowie i Nosku zostały wysadzone przez resort. Najbardziej trudnym do wytropienia obiektem był schron w leśniczówce Nowy Dwór, który służył Pawłowi Nowakowskiemu i jego obstawie przez cały okres okupacji niemieckiej i później, jako dowódcy III batalionu ROAK „Znicz”. Schron znajdował się w wykopie pod stodołą, natomiast wejście usytuowane było z zewnątrz i zamaskowane pryzmą ułożonego drewna na opał. U wejścia rozsypany był nawóz, aby węszący pies zgubił trop. […]”
“Resort działdowski ogłosił zwycięstwo nad „bandami”, kategorycznie stwierdzając, że „banda” na terenie powiatu nie funkcjonuje, ze rozpadła się po śmierci „Wyrwisza”, a pozostające niedobitki niezdolne są do podjęcia jakichkolwiek akcji. W tej sytuacji, w obliczu triumfalizmu resortu, „Kryjak” postanowił zademonstrować siłę podziemia niepodległościowego, wybierając na jej demonstracje dzień targowy w Lidzbarku, czyli czwartek, 29 listopada. O godzinie 14.00 z trzech stron do miasta wjechały ciężarówki wypełnione partyzantami. W sumie było ich osiemdziesięciu. […] Jednak najbardziej spektakularne widowisko miało miejsce na Nowym Rynku, gdzie pierwszy sekretarz PPR Wawrzyniec Górnicki został zmuszony do ścinania masztu czerwonej flagi tasakiem rzeźnickim, pożyczonym z sąsiedniego sklepu, przy aprobacie i aplauzie licznie zebranej na rynku ludności.