Piknik Polonijny to jedno z tych wydarzeń, które na stałe wpisały się w kalendarz imprez organizowanych przez Polonię w Lethbridge. 1 września br. spotkali się w ulubionym Parku Miejskim starsi i młodsi. Przy wspólnych stołach zasiedli znajomi, rodziny i przyjaciele, byli również goście z Edmonton. Piknik z udziałem wielu uczestników, przy pięknej wrześniowej pogodzie jeszcze raz udowodnił, że bardzo potrzebne są takie spotkania, że wspólnota polonijna powinna wspólnie pracować, ale również dobrze bawić się.
Podczas takich pikników często spotykamy osoby, które całym sercem oddane są dla pracy na rzecz Polonii. Najczęściej są to osoby bardzo skromne, unikające rozgłosu i poklasku. Niewątpliwie do takich należy państwo Irena i Edward Brymerscy, mieszkający w Lethbridge , Alberta, którzy od lat udzielają się społecznie dla tamtejszej Polonii.
Pan Edward urodził się 24 czerwca 1927 roku w miejscowości Ostrów woj. kieleckie. W czasie wojny w 1942 roku mając niespełna 14 lat, został wywieziony z rodziną do Berlina i tam został przydzielony do przymusowej pracy na farmie u tzw. bauera, znosząc wszelkie trudy i poniżenie od Niemców. Po wyzwoleniu, w 1945 trafił do obozu przechodniego czekając tam na uzyskanie pozwolenia na osiedlenie się w Kanadzie i po wcześniejszym podpisaniu kontraktu na obowiązkową pracę na kanadyjskiej farmie. Statkiem przypłynął do portu Halifax, a potem pociągiem przybył do miasta Lethbridge, i tu szybo rozpoczął prace przy sadzeniu buraków na ogromnych obszarach rolnych. Była to praca wymagająca sporego wysiłku, w deszczu lub upale, jednak pan Edward nigdy nie narzekał będąc wdzięczny rządowi kanadyjskiemu, że przyjął go jako swojego obywatela. I chociaż Kanada stała się jego nowa Ojczyzna, to nigdy nie zapomniał o Polsce, mimo że mieszkał tam niecałe 14 lat. Wyraz temu dal włączając się czynnie do pracy na rzecz Polonii w Lethbridge. Został członkiem Stowarzyszenia Polsko- Kanadyjskiego i oddanym woluntariuszem, gdy tylko zaistniała jakakolwiek potrzeba. Tak więc obsługiwał polskie stoiska na Heritage Days, pracował w kasynach przyczyniając się do dofinansowania organizacji, pomagał przy remoncie i naprawach Domu Polskiego w Lethbridge, a także wchodził w skład Komisji Rewizyjnej przy Stowarzyszeniu Polsko- Kanadyjskim. Życzliwy i skromny katolik, w każdą niedzielę witał w drzwiach kościoła przychodzących na nabożeństwo Rodaków. Oczywiście cały czas ciężko pracował zawodowo, ale nigdy nie odmówił pomocy charytatywnej na rzecz Polonii. Wielkiego wsparcia w tak aktywnej działalności udzielała mu jego żona Irena, rozumiejąc, że dla pana Edwarda praca dla Polonii to był poryw serca. Pani Irena również chętnie udzielała się społecznie zastawiając stoły wspaniałymi wypiekami na polonijnych uroczystościach. Kongres Polonii Kanadyjskiej w rozpoznaniu ogromnych zasług pana Edwarda przyznał mu następujące wyróżnienia: w roku 1995 w uznaniu za wybitne zasługi dla dobra Polonii odznaczył go Brązową Odznaką Honorową. W roku 2000 przyznał Dyplom Uznania za wybitne zasługi dla dobra Polonii na przełomie tysiąclecia. W roku 2005 przyznał mu Srebrną Odznakę Honorową za wybitne zasługi dla dobra Polonii Kanadyjskiej Okręg Alberta. W tym samym roku pani Irena Brymerska również otrzymała Dyplom Uznania za wybitne zasługi dla Polonii w Albercie. Pan Edward ukończył w tym roku 91 lat i nadal z poświeceniem pracuje społecznie na tyle, na ile pozwala mu zdrowie.
To tylko krótka historia naszych wspaniałych Rodaków, którzy w cichości serca dokonują wielkich czynów. Życzymy im dalszych lat w zdrowiu i czerpaniu swoistej przyjemności z wykonywanej pracy społecznej.
Tekst opracowała do publikacji i zdjęcia dostarczyła p. Henryka Mrowiec – DZIĘKUJEMY!